"WRACAM DO DOMU..."
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:1972
- Czarno-biały, 38 min
Miał obsesję. Była nią służba ojczyźnie, a raczej żal do losu,
że nie mógł walczyć o nią z bronią w ręku. Gabriel Narutowicz
wyjechał z kraju z powodu choroby, a potem już musiał pozostać za
granicą. Przy pierwszej okazji porzucił wszystko i ruszył do
Warszawy. Mówił: "Wracam do domu. Jadę do Polski odrobić to, co
nie dane mi było wykonać za młodu. Jadę odbyć służbę wojskową".
Kilka lat później został w ojczyźnie zamordowany. Tworząc jego
filmowy portret Lucyna Smolińska i Mieczysław Sroka każą widzowi
uświadomić sobie, jak niepowetowaną stratę poniosła Polska z jego
bezsensowną śmiercią.
Urodził się w marcu 1865 roku w Brewikach, w niewielkim
majątku ojca na Żmudzi. Jan Narutowicz zmarł rok później,
straciwszy zdrowie w carskim więzieniu, na które skazano go za
pomoc powstańcom styczniowym. Matka, Wiktoria ze
Szczepkowskich, wychowywała synów - Gabriela i Stanisława - w
duchu niezwykle patriotycznym.
Po ukończeniu niemieckiego gimnazjum klasycznego w
Lipawie, Gabriel podjął studia w Petersburgu, na wydziale fizyczno-
matematycznym. Ciężka choroba płuc zmusiła go do przerwania nauki
i wyjazdu na leczenie, do Davos w Szwajcarii. Po krótkiej i
skutecznej kuracji wznowił studia na Wydziale Inżynieryjnym
Politechniki w Zurychu. Było tam wielu polskich emigrantów i ich
liczne partie polityczne. Narutowicz stronił jednak od polityki, choć
darzył sympatią zwolenników pisma "Walka klas", tworzących
najradykalniejsze ugrupowanie, wyrażające poglądy partii Proletariat.
Marzył o nowym powstaniu. Z myślą o nim zapisał się też na Wydział
Wojskowy swojej uczelni.
W marcu 1889 roku, w lesie pod Zurychem, podczas prób z
materiałami wybuchowymi został ranny Aleksander Dębski,
proletariatczyk, przyjaciel Gabriela. Trzeba było z jego mieszkania
usunąć papiery dekonspirujące rewolucyjnych działaczy. Narutowicz
to zrobił. Skazano go za to na kilka dni aresztu. W konsekwencji
jednak poselstwo rosyjskie w Szwajcarii odmówiło mu wydania
paszportu. Zażądano też jego powrotu do kraju i wydano list gończy,
nakazujący aresztowanie, kiedy tylko przekroczy granicę. Z tą chwilą
Narutowicz miał już zamknięty powrót do ojczyzny.
W 1891 roku ukończył studia z wynikiem celującym i podjął
pracę w St. Gallen. Początkowo nędznie wegetował. Dopiero
związanie się w 1895 roku z firmą Kursteimera odmieniło jego życie
i dało początek oszałamiającej karierze. Gabriel Narutowicz zajął się
przedsięwzięciem jeszcze mało znanym: projektowaniem i budową
elektrowni wodnych. Stał się w tej dziedzinie znanym ekspertem.
Budował elektrownie wodne w Szwajcarii i całej Europie, stosując
wspaniałe, nowatorskie rozwiązania. Nie zapominał jednak o Polsce.
Domagał się niepodległości dla niej. Sympatyzował z legionami
Piłsudskiego. Pośredniczył w przekazywaniu im funduszy zbieranych
w Ameryce.
Kiedy Polska odzyskała niepodległość, wrócił do Warszawy,
choć prowadził kilka budów rozpoczętych w krajch europejskich.
Chciał być użyteczny. Początkowo nie oceniono go wysoko, co przyjął
ze spokojem. Zaproponowano mu jedynie objęcie posady w
Ministerstwie Robót Publicznych. Wkrótce jednak został
wiceministerem w tym resorcie. Badał możliwości uregulowania
Wisły. Doprowadził do budowy elektrowni wodnych w Porąbce i
Gródku Pomorskim. Myślał o budowie w kraju sieci budowli
hydrologicznych, którą projektował już w 1911 roku.
W czerwcu 1920 roku został ministrem Robót Publicznych w
rządzie Władysława Grabskiego i piastował to stanowisko w kilku
następnych gabinetach. Realizował zadanie ogromne: odbudowę
zrujnowanego wojną kraju. Inicjował budowę dróg i mostów, szkół i
gmachów użyteczności publicznej. Był też Polsce bardzo użyteczny na
arenie międzynarodowej, jako znany, wybitny specjalista, władający
9 językami, cieszący się szacunkiem i autorytetem.
W grudniu 1922 roku Gabriela Narutowicza wybrano
pierwszym prezydentem Rzeczypospolitej, choć nie chciał tego i
jeszcze przed głosowaniem na forum Sejmu próbował wycofać swoją
kandydaturę. Prawica rozpętała przeciw niemu nagonkę, oskarżając go
o wszystko, co najgorsze. 11 grudnia został jednak zaprzysiężony w
Belwederze. 16 grudnia pojechał na otwarcie wystawy w
Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pieknych "Zachęta". Wszedł do sali na
pierwszym piętrze budynku. Tam padły trzy strzały. Jeden z pocisków
trafił go wprost w serce. [TVP]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseriaw napisach określenie funkcji: Realizacjaw napisach określenie funkcji: Realizacja
- Współpraca reżyserska
- Scenariusz
- Komentarz
- Lektor
- Zdjęcia
- Opracowanie muzyczne
- Montaż
- Konsultacja
- Kierownictwo produkcji
- Produkcja
- Bohater