MIĘDZY SĄSIADAMI - POŚREDNIK. KARL DEDECIUS
- Etiuda szkolna
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2000
- Gatunek:Etiuda dokumentalna
- Barwny + czarno-biały, VHS, BETA, S-VHS. 55 min
Zrealizowany dzięki grantowi Prezydenta m. Łodzi film o tłumaczu literatury polskiej na język niemiecki Karlu Dedeciusie. "Rodzice bohatera filmu urodzili się w okolicach Łodzi, w Zelowie, dokąd rodzina ojca przywędrowała z Czechosłowacji, a matki - z niemieckiej Szwabii. On na świat przyszedł w 1921 roku w Łodzi, która w latach międzywojennych była tyglem wielu narodów i kultur,a na jej gwarnych ulicach można było spotkać - oprócz Polaków - Niemców, Żydów, Rosjan, Francuzów. Tak też było w szkole, choć tam uczniów nie dzielono według nacji i nikogo nie obchodziło, że Karl Dedecius jest Niemcem. Maturę zdał w maju 1939 roku i wkrótce pochodzenie stało się ważne. Jako Niemiec młody Dedecius został wcielony do Wehrmachtu. Grał na skrzypcach w pułkowej orkiestrze, ale kiedy niemieckie wojska przekroczyły granice ZSRR, musiał pójść na front. Trafił do niewoli. Kiedy go zwalniano z obozu, musiał podać, dokąd pojedzie. Do rodzinnej Łodzi nie mógł wrócić. Pomyślał o Weimarze, skąd pochodziła dziewczyna, którą poznał, a która potem została jego żoną. Początkowo nie wiedział, co robić. W końcu dla tamtejszej prasy zaczął tłumaczyć z rosyjskiego wiersze Lermontowa i Achmatowej. Doceniając piękno przekładów, dyrektor Wyższej Szkoły Teatralnej zaangażował go jako asystenta - doradcę w sprawach dramaturgii słowiańskiej. To było dobre zajęcie, lecz Dedecius postanowił opuścić strefę rosyjskich wpływów. Uciekł do Niemiec Zachodnich. Tam powrócił do języka, który znał jak ojczysty - zaczął tłumaczyć z polskiego. To nie było łatwe. Bardzo wielu ludzi dostrzegało sens w przyswajaniu Niemcom polskiej literatury, lecz nacjonaliści z NPD nazywali go zdrajcą, bojkotowali. Procesował się z nimi dwa lata. Karl Dedecius nie jest po prostu tłumaczem literatury polskiej. Jest w Niemczech ambasadorem naszej kultury i gorącym rzecznikiem naszych spraw. Polacy dawno dostrzegli znaczenie tego, co robi. Jego trud nagrodzili Wielkim Krzyżem Zasługi z gwiazdą, doktoratem honoris causa Uniwersytetu w Łodzi i honorowym obywatelstwem tego miasta. W miejscu, w którym się urodził, otwarto jego muzeum. Karl Dedecius prowadzi bardzo ruchliwe życie. Autor filmu - słuchając wspomnień bohatera - towarzyszy mu z kamerą w rozlicznych rozjazdach. Jedzie do Frankfurtu nad Odrą, gdzie Karl Dedecius sporą część otrzymanej właśnie nagrody przekazuje Europejskiemu Uniwersytetowi Viadrina na wspomożenie współpracy niemiecko-polskiej. Potem do Frankfurtu nad Menem i do Monachium, gdzie mieści się wydawnictwo, które publikowało jego pierwsze przekłady z polskiego. Następnie do Darmmstadtu, do powstałego w 1980 roku Niemieckiego Instytutu Kultury Polskiej, który Karl Dedecius stworzył, i wokół którego skupił grupę swoich następców. Stamtąd do Kolonii, by współuczestniczyć w spotkaniu Czesława Miłosza z czytelnikami. Potem do Warszawy, na spotkanie z prezesem Pen Clubu Jackiem Bocheńskim. Na koniec - do Łodzi. W Łodzi miejsca, które były mu bliskie, wyglądają już całkiem inaczej. Po grobach rodziców nie ma nawet śladu. Ale są dawni koledzy, którzy jak on pamiętają nauczycieli z liceum. Spotka się z nimi. Na uniwersytecie odbierze dyplom honoris causa. I wpadnie do muzeum, gdzie rozwieszono zdjęcia z jego rodzinnego albumu i postawiono jego popiersie. Muzeum za życia? No właśnie, Karl Dedecius zasługuje na to jak mało kto.
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Muzykasonata na fortepian A-dur KV 331.Fantasia c-moll KV 475
- Konsultacja muzyczna
- Dźwięk
- Zgranie dźwięku
- Montaż dźwięku
- Montaż
- Opieka pedagogiczna
- Kierownictwo produkcjiZofia Poborska-Olejnik
- ProdukcjaProgram 1
- Bohater