ŚMIERĆ JOHNA L.

• Film fabularny
• Produkcja:
  Polska
• Rok produkcji:
  1987
• Premiera:
  1988. 03. 07.
• Gatunek:
  Film psychologiczny, Film obyczajowy
• Barwny, 2964 m, 104 min
  
  Lokacje: Kraków, Myślenice.

Rok 1986. Dzień, w którym młodzieżowy idol, piosenkarz Zbyszek Gąsior, obchodzi 35 urodzimy, od rana nieukłada się dla jubilata zbyt pomyślnie. Kac psychosomatyczny po orgii alkoholowo-erotycznej, kłopoty z chorą ręką gitarzysty Wojtka, niewesołe spotkanie z dawną przyjaciółką, Ulą, która wróciła ze Szwecji "na tarczy" - miała śpiewać, w rzeczywistości prostytuowała się. Wieczorem, po koncercie urodzinowa impreza w hotelu, zakończona spędzeniem nocy ze starszą panią, poranna rejterada przed jej mężem... Tak kończy się kolejne tournee; zespół Zbyszka wraca autokarem do Krakowa. On sam wysiada po drodze w rodzinnych Moglinach. Odwiedza matkę, która żyje ze znacznie młodszym od siebie Bogusiem, wpada na grób ojca, spotyka dwoje przedstawiających ruinę kolegów szkolnych. Do Krakowa przyjeżdża w fatalnym nastroju. Zaczyna boleśnie odczuwać samotność. Była żona, Ola, magister historii sztuki, idzie z nim do łóżka, ale potem wyprasza go. Kilkuletni syn kocha go po swojemu, ale uważa, że tata nie jest tak ważny, jak szofer, strażak, żołnierz, czy wujek Tomek, który naprawia telewizory. Zespół jest tylko pozornie zintegrowany; w trudniejszych sytuacjach okazuje się, że spaja go jedynie mit lidera i wspólny interes. Po operacji ręki Wojtek znajduje się w stanie paniki. Nie umie nic poza graniem na gitarze. Tymczasem Boy, menedżer zespołu, już znalazł jego następcę. Osiemnastoletni Maciek Zięba, kończący liceum muzyczne, jest wybitnie utalentowany, grozi mu jednak ślepota. Decyduje się na granie w marnym zespole, by szybko dochrapać się pieniędzy i dziewczyn. Jedno i drugie staje się jego udziałem już po pierwszym koncercie, ale nie przynosi spodziewanej satysfakcji. Powrót z kolejnego tournee, kolejne spotkanie z synkiem, wieczór w kawiarni z Olą... Była żona wyrzuca mu brak ambicji profesjonalnej. Zbyszek mało przekonywająco ripostuje, że jest szczęśliwy i dumny z siebie. "Powiedz to sobie do lustra, kiedy będziesz sam" - słyszy. Przed drzwiami mieszkania czeka rzekomy przyjaciel z trzema panienkami, które zostają na noc... Zbyszek telefonuje do Oli po ratunek, ale nie zastaje jej; słuchawkę podnosi "wujek" Tomek. Rano Zbyszek próbuje dyskutować z lustrem. Wypada to żałośnie, podobnie jak rozmowa z sąsiadem Kosińskim, emerytowanym nauczycielem, który narzeka, że młodzież współczesna stroni od wiedzy i kultury; okazuje się jednak, że to on, oglądający ukradkiem "Playboya", zazdrości Zbyszkowi umiejętności korzystania z życia. Zbyszek spotyka Ulę w towarzystwie narzeczonego, Stefana Nowaka, przedstawiciela prywatnej inicjatywy. U Wierzynka Ula opowiada o swych ostatnich osiągnięciach. Będzie wspaniałą żoną i panią domu. Wzruszony Zbyszek obiecuje, że na ich ślubie w kościółku w Dębnie zaśpiewa "Ave Maria". Z kolei on opowiada Uli o swoich problemach: o utracie poczucia tożsamości, wstydzie, że nie czyta książek, że do rozmowy wystarcza mu dwieście słów... Ula poznaje go z Weroniką, na którą zwrócił uwagę podczas spacerów z synem: studentka konserwatorium, duży talent. Odprowadzenie dziewczyny do domu kończy się wspólnym spędzeniem nocy. Zbyszka intryguje futerał na skrzypce; podobno jest w nim autentyczny stradivarius. Rano odkrywa, że futerał służy dziewczynie jako torebka. Uważa się za oszukanego. Weronika, w rzeczywistości absolwentka technikum gastronomicznego, jest kucharką. Kryzys pogłębia się. Chłopak w dzień śpi, w nocy pije, przestaje odbierać telefony i interesować się własną karierą. Jest ciężko skacowany, kiedy przychodzi Boy z wiadomością o samobójstwie Wojtka. Zabiera go na uroczystość wręczenia nagród zasłużonym dla kultury. Zbyszek występuje w dżinsowej kurtce i pilotce, nie bardzo wie, co się dookoła dzieje. Obraża reporterkę z radia. Trafia pod szpital, ale portier go nie wpuszcza. Potem pije. Wieczorem, w podwawelskim parku, spotyka tajemniczego okularnika, który - podobnie jak on - pamięta co nieco z "Kubusia Puchatka". Dołącza do nich pijany górnik, również tego dnia odznaczany. Razem trafiają do meliny; wkrótce okradziony i skopany Zbyszek ląduje na bruku. Po powrocie do domu wymyśla Lennonowi z plakatu, twierdząc, że lider Beatlesów oszukał go, wmówił mu, że ma talent. Zasypia zmęczony. Wieczorem budzi go listonosz z telegramem: ślub Uli następnego dnia, w południe. Zbyszek jedzie do matki, która myje go, goli, ubiera, załatwia taksówkę. W Dębnie pojawia się w ostatniej chwili - we fraku, pilotce i adidasach. Otrzymuje brawa i uświadamia sobie, że rzeczywiście ludzie mało od niego chcą. Śpiewa "Ave Maria" nieporadnie, ale występ wzrusza go i oczyszcza. Wróciwszy do Krakowa chłopak przychodzi do Weroniki. Dziewczyna czuje, że tym razem przyszedł na długo, może na zawsze. Roześmiani, trzymają się za ręce.

Ekipa

pełna | skrócona | schowaj

Varia

pokaż