SAMO ŻYCIE
30
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 23 min
Do redakcji "Samego Życia" przychodzi Danuta, wchodząc do news room'u skarży się córce na ochroniarzy, którzy nie chcieli jej wpuścić na górę. Teresa tłumaczy, że matka nie może mieć pretensji do ochroniarzy, oni tylko wykonują swoją pracę, a do redakcji nie może sobie wejść każdy, kto tylko tego zapragnie. Danuta jest innego zdania, uważa, że gazecie powinno zależeć na bezpośrednim kontakcie z czytelnikami, a tutaj stworzono istną warownię, mysz się nawet nie prześliźnie, potem strofuje Teresę spożywającą na obiad pączki, twierdzi, że to bardzo niezdrowe. Teresa pyta matkę czemu zawdzięcza jej wizytę w redakcji, Danuta mówi, że przyszła się dowiedzieć czy już coś wiadomo o tym typie, który z pałacyku chce wyrzucić jej Dom Kultury. Danuta jest wielce rozczarowana, kiedy Teresa informuje ją, że nowy właściciel może zrobić co zechce, nawet wyrzucić na bruk dotychczasowych lokatorów jego posesji. Teresa daje matce numer telefonu nowego właściciela pałacyku, niejakiego Baranowskiego, może jej uda się porozmawiać z tym panem, bo ona dotarła tylko do jego sekretarki, przestrzega jednak, iż prawdopodobnie nic nie uda się jej załatwić. W między czasie odzywa się telefon komórkowy Teresy, to dzwoni do niej Kacper i pyta czy zastanowiła się nad tym, co stało się u niego w domu. Jankowska odpowiada, że nic się nie stało, pozwolił on jej zajrzeć do kilku kartonów i to wszystko. Kacper próbuje zaprosić Teresę do nowej restauracji na Mokotowie, uważa, że może się jej tam spodobać, bo poznał już jej upodobania. Teresa przyjmuje chłodną postawę i stwierdza, że żeby poznać czyjeś upodobania nie wystarczy jednak kolacja i jedno śniadanie i mimo nalegań Szpunara odrzuca jego zaproszenie. Danuta, która mimo woli przysłuchiwała się rozmowie córki pyta ją potem z kim rozmawiała, ale Teresa nie ujawnia nazwiska swojego interlokutora, potem szybko żegna się z matką tłumacząc się nawałem pracy. Danuta odchodzi zgaszona patrząc jednak na córkę bardzo znacząco. Agnieszka dostaje swoją pierwszą wypłatę, w pierwszej kolejności oddaje dług Ratajczakowi. Mężczyzna komplementuje swoją podwładną, stwierdza, że na balu wyglądała ona świetnie, potem próbuje zaprosić ją na mały obiad. Agnieszka używając zręcznych argumentów, iż w restauracjach ma zwyczaj kosztowania wszystkich znajdujących się w karcie dań, czym zawsze naraża fundatora na duży wydatek skutecznie zniechęca Ratajczaka do dalszego namawiania jej na wspólny obiad. Miki informuje Stingera, że młodego Szpunara nigdzie nie można znaleźć, po prostu wsiąkł, zapadł się pod ziemię. Mafioso stwierdza, że Igor uciekł, potem biorąc do ręki egzemplarz "Samego Życia" z kompromitującym artykułem o "Benzopolu" złowieszczym tonem głosu mówi, że jak redakcja chce wojny to będzie ją miała. Za swoje pierwsze wynagrodzenie Agnieszka postanawia urządzić przyjęcie dla swoich współlokatorek, jednak musi zmienić plany, bowiem Jolka chce natychmiast iść do sklepu oddać sukienkę, którą kupiła Agnieszce na redakcyjny bal. Kiedy Jolka dowiaduje się, że kreacja została zniszczona jest zrozpaczona, bo natychmiast potrzebuje pieniędzy, żąda natychmiastowego zwrotu gotówki. Agnieszka chcąc nie chcąc oddaje Jolce całą swoją pensję, jest to jednak tylko część należności, jaką jest jej winna, resztę obiecuje spłacić jej w ratach tak szybko jak to tylko będzie możliwe. Jolka wybiega z płaczem, a Kinga i Agnieszka zastanawiają się co ją tak zdenerwowało. Stinger zleca Mikiemu fizyczną likwidację Kurasa, dyrektora Pionu Serwisowego w "Benzopolu", który na oszustwach z przekręconymi licznikami dystrybutorów wyprowadził z kasy firmy ponad milion złotych, teraz przyjdzie mu za to zapłacić, do tej mokrej roboty doradza wynająć Szajbę, który to zlecenie na pewno wykona wzorowo. Stinger chce żeby zrobić to tak by do tych pismaków z "Samego Życia" dotarło, że żarty się skończyły, jak wojna to wojna. Do gabinetu redaktora naczelnego "Samego Życia" przychodzi Kacper Szpunar i pyta czy są jakieś sygnały niepokoju ze strony mafii po ich artykule w gazecie. Paweł odpowiada, że jak na razie spokój, ale to może być tylko cisza przed burzą. Kinga bardzo martwi się sytuacją finansową Agnieszki, przecież koleżanka oddała Jolce całą wypłatę i pozostało jej jeszcze dużo do spłacenia, a przecież z czegoś musi też żyć, nie kryje oburzenia perfidnym jej zdaniem zachowaniem Jolki. Agnieszka uspokaja koleżankę, na pewno coś wymyśli by zdobyć brakującą sumę. Po chwili odzywa się dzwonek u drzwi, Kinga przypuszcza, że to Karol, z którym umówiła się na kolację, okazuje się jednak, że to posłaniec z kwiatami dla Agnieszki. Do ogromnego bukietu dołączony jest liścik, okazuje się, że to kwiaty od Pawła, zaś sam ofiarodawca czeka na nią na dole. Kinga jest pod wrażeniem gestu Dunina, dotąd sądziła, że takie rzeczy zdarzają się w romantycznych filmach i książkach, pyta czy już ktoś wie o ich romansie. Agnieszka zaprzecza, i najlepiej będzie jak tak zostanie, Paweł jest przecież redaktorem naczelnym a ona gońcem, więc ich romans mógłby wywołać skandal. Kinga pyta Agnieszkę kiedy ta zamierza przeprowadzić się do swojego kochanka, Agnieszka odpowiada, że to w ogóle nie wchodzi w grę, bo Paweł mieszka ze swoim sparaliżowanym synem, a w dodatku ich stosunki nienajlepiej się układają. Kinga jest przekonana, że gdyby Agnieszka powiedziała Duninowi o swoich problemach finansowych ten na pewno by jej pomógł. Agnieszka w to nie wątpi, ale właśnie dlatego nic mu nie powie o swoich kłopotach, nie chce być bowiem jego utrzymanką. Kinga stwierdza, że jej przyjaciółka jest zupełnie nieżyciowa, Agnieszka nie komentuje tych słów tylko szybko zbiega na dół gdzie czeka na nią Paweł i rzuca mu się w ramiona, potem wsiadają do samochodu i odjeżdżają. Całe to zdarzenie widzi zmierzający do Kingi Karol, jest pod wrażeniem tego, co zobaczył, kiedy dociera na górę nie omieszka podzielić się ze swoją dziewczyną tą rewelacją. Kinga nakazuje Karolowi milczenie w tej sprawie, w redakcji nikt nie może się dowiedzieć, że Agnieszka i Dunin mają romans, dodaje, że też by chciała przeżyć coś takiego jak jej przyjaciółka, ale na razie musi zadowolić się tylko zwykłym dziennikarzem. Karol czuje się trochę nieswojo, przecież nie jest dziennikarzem, ale nie ma odwagi powiedzieć Kindze kim jest naprawdę, zdaje sobie jednak sprawę, iż fakt że jest tylko zwykłym ochroniarzem kiedyś wyjdzie na jaw. Karol zaprasza Kingę do baru, dziewczyna jest nieco rozczarowana, bo myślała, że dziennikarzy stać na to by zapraszać swoje dziewczyny do lepszych lokali. Karol zbiera się na odwagę i ujawnia Kindze prawdę o sobie, mówi, że nie jest dziennikarzem sportowym tylko zwykłym ochroniarzem, a oszukał ją, bo bał się, że jak powie prawdę to nie będzie chciała się z nim zadawać. Kinga jest wściekła, oświadcza, że z ochroniarzem to ona może się zadawać, ale z kłamcą nigdy, potem zrywa z Karolem, wstaje i wychodzi. Tymczasem Miki i Szajba wyczekują pod domem Kurasa na powrót dyrektora, kiedy ten wychodzi ze swojego samochodu oddają w jego kierunku śmiertelny strzał tym samym wykonując wyrok, który wydał nań Stinger. [Robert Kufel]
31
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 22 min
Rano Agnieszka budzi Kingę i prosi o pożyczenie butów sportowych, bo żadne z tych, które ma nie nadają się do biegania. Kinga uważa, że przyjaciółka chyba zwariowała, nie dość ma biegania w pracy z przesyłkami to jeszcze chce się jej uganiać po parku. Agnieszka wyjaśnia, że idzie pobiegać dla zdrowia, poza tym nie może spać, ma w sobie tyle energii, że jakby do niej podłączyli żarówkę to świeciłaby pełnym blaskiem. Kinga domyśla się kto tak naładował Agnieszkę, z tajemniczym uśmiechem na twarzy użycza jej swoich adidasów. Wczesnym rankiem Kacper telefonuje do Teresy chcąc jej przeczytać list, który wystosował do pracowników redakcji "Samego Życia". Jankowska nie zamierza słuchać Szpunara, mówi, że o treści listu dowie się, gdy przeczyta go na tablicy ogłoszeń, prosi też Kacpra by na przyszłość nie zadręczał jej żadnymi informacjami o tak wczesnej porze, bo przed ósmą rano bardzo źle to znosi. Kacper przepraszając Teresę za zakłóceniem spokoju zauważa, że chociaż dowiedział się czegoś więcej o jej porannych zwyczajach. Szpunar nie zdaje sobie sprawy, iż każdy jego krok jest pilnie śledzony przez ludzi Stingera. Tymczasem Agnieszka spotyka się w parku z Pawłem i wspólnie uprawiają jogging. Dziewczyna ma za małe buty w konsekwencji czego obciera sobie stopę, Dunin na rękach zanosi ją do domu, mówiąc, że nie może jej zostawić samej bo pewnie natychmiast by się nią zainteresował jakiś przystojniak, a ona przecież jest skazana na niego. Rozbawiona Agnieszka stwierdza, że Paweł chyba zwariował, Dunin potwierdza, iż oszalał na jej punkcie i nic na to nie poradzi. Danuta próbuje telefonicznie skontaktować się z panem Baranowskim, niestety, jego telefon jest wciąż zajęty. Teresa proponuje by matka pojechała do Domu Kultury i na miejscu dowiedziała się od dyrektora jak się mają ich sprawy. Danuta stwierdza, że dyrektor na pewno nic nie wie, on jest zajęty pilnowaniem swojego stołka, obudzi się dopiero jak go spod niego wykopią, potem raz jeszcze prosi córkę by jej pomogła, tu przecież chodzi o jej pracę, a w każdej chwili mogą ją wyrzucić na bruk. Teresa nie zamierza pomagać matce, bo twierdzi, że jej interwencja nic nie da, właściciel pałacyku i tak zrobi z nim to, co będzie chciał, system społeczno - polityczny zmienił się kilka lat temu i już nikt nikomu nie może niczego nakazać. Oburzona Danuta stwierdza, że w każdym systemie powinno być miejsce na kulturę. Teresa chcąc uniknąć niepotrzebnych dyskusji światopoglądowych dla świętego spokoju obiecuje matce, że w wolnej chwili zatelefonuje do tego Baranowskiego. Ludzie Stingera korzystając z nieobecności Kacpra włamują się do jego mieszkania i dokładnie je przeszukują, przeglądają nawet zawartość twardego dysku jego komputera, ale prócz wspólnych zdjęć Szpunara z Teresą Jankowską nic ciekawego nie udaje się im znaleźć. Do redakcji gazety "Samo Życie" przychodzi komisarz Adam Chrust, funkcjonariusz z Komendy Stołecznej Policji, chce rozmawiać z redaktorem naczelnym oraz autorem artykułu o "Benzopolu". Recepcjonistka Asia telefonuje do mieszkania Dunina chcąc poprosić go natychmiastowe przyjście do pracy. Telefon odbiera Łukasz i w mało elegancki sposób informuje kobietę, że ojca nie ma w domu, poszedł na jogging i jeszcze nie wrócił, poza tym ma on telefon komórkowy i tam powinno się zadzwonić. Tymczasem Paweł gości w mieszkaniu Agnieszki, kiedy przypadkowo spogląda na zegarek stwierdza, że zrobiło się już bardzo późno, telefonuje więc do redakcji chcąc uprzedzić swoje spóźnienie i dowiaduje się o wizycie policji, obiecuje, że tak szybko jak to tylko będzie możliwe przyjdzie do pracy. Dunin przeprasza Agnieszkę, ale z ich dzisiejszych wagarów chyba nici, obowiązki go wzywają, obiecuje jej jednak, iż wkrótce wybiorą się gdzieś razem, na przykład do Zakopanego, potem całując dziewczynę biegnie do redakcji. Do pracy przychodzi Karol, jest zły, bo rzuciła go Kinga. Koledzy Karola twierdzą, że chłopak sam jest sobie winien, mógł od razu powiedzieć dziewczynie kim jest naprawdę, jako ochroniarz pewnie bardziej by się jej spodobał niż dziennikarz, kobiety lubią bowiem czuć się bezpiecznie, a Kinga miałaby w nim osobistego bodygoaurda. Za chwilę w hollu pojawia się redaktor naczelny, jego sportowy strój wzbudza powszechne zdziwienie, bo takiego nikt go jeszcze nie widział. Paweł wchodzi do swojego gabinetu, gdzie czekają już na niego Jacek i komisarz Chrust. Policjant wyjaśnia powody swojej wizyt w redakcji, mówi, iż chciałby porozmawiać z informatorem, który przekazał im szczegóły nielegalnej działalności "Benzopolu". Dunin zasłaniając się Prawem Prasowym odmawia ujawnienia źródeł ich informacji, pyta policjanta dlaczego tak go to interesuje. Funkcjonariusz mówi, że z artykułu w "Samym Życiu" wynika, że to najprawdopodobniej dyrektor Kuras był odpowiedzialny za przekręcanie liczników w dystrybutorach, dodaje, że sam chętnie by go przesłuchał, ale jest to już niemożliwe, bowiem dyrektor Kuras nie żyje. Paweł i Jacek są pod wrażeniem słów komisarza Chrusta. [Robert Kufel]
32
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 24 min
Jacek poruszony zabójstwem dyrektora Kurasa pyta komisarza Chrusta jak do tego doszło. Policjant wyjaśnia, że Kuras został minionej nocy zastrzelony przed swoim domem. Dunin zauważa, że nie bardzo widzi związku pomiędzy tym morderstwem a wizytą policji w redakcji. Funkcjonariusz odpowiada, że policjanci też czasami czytają gazety, a we wczorajszym wydaniu "Samego Życia" ukazał się artykuł o przewałach na stacjach "Benzopolu", dziś zaś dyrektor ich serwisu nie żyje, wnioski więc nasuwają się same, że ten artykuł ma jednak związek z zabójstwem Kurasa, pozostaje jednak pytanie kto to zrobił i ma nadzieję, że redakcja pomoże mu znaleźć odpowiedź na to pytanie, wystarczy że ujawnią swoich informatorów. Zarówno Jacek jak i Paweł oświadczają, że wszystko co wiedzą zostało zawarte w ich artykule, jedyne co mogą ujawnić to to, iż na trop afery z "Benzopolem" naprowadzili ich taksówkarze, jednak ich nazwiska pozostaną tajemnicą, mają bowiem ustawowe prawo chronić źródła swoich informacji. Policjant bezskutecznie proponuje Duninowi i Starczewskiemu współpracę, ci jednak z godną podziwu konsekwencją odmawiają. Komisarz Chrust odchodzi z niczym, stwierdza jednak, że kiedyś przyjdzie taka chwila, że i redakcja będzie potrzebowała informacji, wtedy przypomni im dzisiejszą rozmowę. Danucie udaje się wreszcie skontaktować z panem Baranowskim, właścicielem pałacyku, w której znajduje się jej szkoła baletowa, próbuje wyperswadować mu zamiar podniesienia czynszu za wynajem lokalu. Baranowski próbuje wytłumaczyć Danucie, że on nie ma zamiaru dokładać z własnej kieszeni do jej szkółki baletowej, czynsz zaś musi podnieść, bo zmuszają go do tego obecne realia ekonomiczne, dodaje też, że skoro nie stać jej na płacenie nowych stawek to zdecyduje się wynająć pomieszczenia dotąd przez nią zajmowane klubowi fitness. Danuta oświadcza, że nie stać jej na płacenie tak wygórowanego czynszu. Baranowski w ramach rekompensaty próbuje zaprosić Jankowską na obiad, taj jednak oświadcza, że nie ma zwyczaju umawiać się z mężczyznami, którzy rujnują jej życiowe plany i wychodzi obrażona. Dziennikarze "Samego Życia" są zszokowani zabójstwem dyrektora "Benzopolu". Jacek przyznaje się zastępcy redaktora naczelnego, Markowi, że czuje się okropnie z świadomością, że poprzez swój artykuł przyczynił się do śmierci człowieka. Teresa wtrąca, że doskonale rozumie Jacka, kiedyś przeżyła coś podobnego, pisząc artykuł o Policyjnej Izbie Dziecka natknęła się na historię dziewczynki molestowanej seksualnie przez swojego ojca, zainteresowała się tym tematem, dotarła do matki tego dziecka, poinformowała ją o poczynaniach jej męża, a ta kobieta dowiedziawszy się o tym zamordowała swojego małżonka. Marek wysłuchawszy historii Teresy stwierdza, że taki już ich zawód, najpierw chcesz coś wiedzieć, a potem trzeba coś z tym zrobić, uważa, że dziennikarze są od pisania a nie zastanawiania się nad moralnymi aspektami swojej pracy. Zarówno Teresa jak i Jacek nie zgadzają się z tą opinią, zaś Paweł cały czas w milczeniu przysłuchujący się tej dyskusji stwierdza, że dziennikarze na pewno nie są aniołami roznoszącymi dobrą nowinę po świecie, czasami muszą ujawniać i ciemne strony życia. Teresa sili się na skomentowanie ostatnich wydarzeń tyczących się "Benzopolu" i mechanizmu ich oszustw, stwierdza, że serwis konserwuje dystrybutory całej sieci, czyli pracownicy stacji bez ich wiedzy nie mogą bezkarnie majstrować przy licznikach. Paweł sądzi, że w pewnym uproszczeniu może to wygląda tak: na dole są stacje benzynowe, a na nich dystrybutory, które wydają np. 40 l. benzyny, kiedy licznik pokazuje, iż zatankowano 45 l., i za to płaci klient, liczniki zaś przekręcają pracownicy stacji za zgodą ludzi z serwisu, którzy w przypadku kontroli z Urzędu Miar ustawiają liczniki jak należy. Teresa wciąż jednak nie rozumie dlaczego został zastrzelony Kuras, Paweł wyjaśnia, że przecież jest jeszcze "Benzopol", a mniejszy złodziej nie może okradać większego, a z ich informacji wynika że "Benzopol" zajmował się głównie mieszaniem oleju opałowego z ropą, a taki olej przecież kupuje się bez akcyzy i bez licencji. Marek zauważa, że jeśli Jacek chce opisać ten przestępczy proceder to w porządku, ale same słowa nie wystarczą, potrzebne są dowody, w przeciwnym razie gazeta narazi się na kosztowne procesy o zniesławienie, mówi, że może lepiej nie wchodzić w ten temat. Paweł decyduje, że dalej będą tropić tę aferę, jednak nie wydrukuje niczego, co nie będzie miało wiarygodnego potwierdzenia, zresztą po dzisiejszej rozmowie z policją mają już u nich krechę, obiecuje, że postara się dowiedzieć czegoś więcej w tej sprawie. Majka ma pretensje do Jacka, że wcześniej nie powiedział jej o tej gigantycznej aferze z "Benzopolem", pyta go też czy dalej ma zamiar zajmować się tą sprawą, kiedy zaś młody dziennikarz potwierdza, że tak wpada w furię, uważa, że oszalał, przecież i jego może spotkać los dyrektora Kurasa. Jacek oświadcza, że właśnie dlatego będzie ciągnął ten temat, nie daruje tym sukinsynom. Dunin spotyka się z Kacprem w jego biurze, informuje go o porannej wizycie w redakcji policji i tragicznej śmierci jednego z dyrektorów "Benzopolu". Szpunar aż przysiada z wrażenia, po chwili jednak wyraża swoje uznanie dla Dunina za znakomity artykuł w "Samym Życiu" o przekrętach "Benzopolu", to był strzał w dziesiątkę, chce by dalej o tym pisali, a nakład gazety na pewno wzrośnie. Paweł postanawia wykorzystać ten entuzjazm Kacpra, mówi, że by kontynuować ten temat muszą uzyskać kilka nowych informacji, jakiś trop, który mógłby doprowadzić ich do konkretów, a tym może im pomóc Igor, prosi więc Szpunara by skontaktował się z bratem. Kacper jest przekonany, że Igor powiedział już wszystko, co wie, ulega jednak namowom Dunina i po chwili wahania decyduje się zatelefonować do Igora. Majka raz jeszcze namawia Jacka by zrezygnował z dalszego tropienia afery "Benzopolu", twierdzi, że nawet jeśli chłopak napisze cała prawdę to ci kolesie i tak unikną odpowiedzialności karnej, będą potrafili się od wszystkiego wywinąć, on zaś cały czas będzie żył w strachu, a ona razem z nim. Majka zaczyna płakać, Jacek zaś przysięga jej, że będzie ostrożny, jednak się nie wycofa. Tymczasem Kacper po telefonicznej rozmowie z Igorem proponuje Pawłowi by sprawdzili spółkę "Rosa", która prawdopodobnie ma jakieś powiązania z "Benzopolem", daje mu też list, w którym ogłasza, iż Zarząd zdecydował o wypłacie nagród jubileuszowych dla pracowników redakcji "Samego Życia" w wysokości 100% przeciętnych zarobków, uważa, że to powinno nieco podnieść morale załogi, potem jednak decyduje, że sam powiesi ten komunikat na tablicy ogłoszeń. Fakt, iż Zarząd KIM Investment Group zdecydował jednak o wypłacie nagród jubileuszowych wzbudza wśród pracowników redakcji "Samego Życia" powszechną radość, tylko Teresa jest zdziwiona tą nagłą zmianą stanowiska właściciela gazety, a już do szewskiej pasji doprowadzają ją sugestie Kornackiego, iż to jej zasługa, po potrafi umiejętnie postępować ze Szpunarem, poruszona tym faktem idzie do łazienki i ze złości kopie w ścianę. Karol zaczepia w hollu Agnieszkę i pyta ją czy dorzuci się do pizzy, którą mają zamiar uczcić przyznanie nagród. Agnieszka stwierdza, że ona nie ma czego świętować, bo żadnej nagrody nie dostała, zbyt krótko pracuje w redakcji. Karol przypomina gońcównie, że jeszcze nic nie postawiła z okazji otrzymania pierwszej pensji, a to bardzo nieładnie, czas chyba nadrobić zaległości. Agnieszka nie bardzo wie jak powiedzieć współpracownikom, że nie ma pieniędzy, z niezręcznej sytuacji wybawia ją pan Lucjan, który przynosi karton ciastek mówiąc, że to niespodzianka właśnie od niej. Agnieszka serdecznie dziękuje panu Lucjanowi za wybawienie jej z nie lada kłopotu. Swojej radości z faktu otrzymania nagrody nie kryje także Janina, bo nareszcie będzie mogła spłacić zakup lodówki i nie będzie już nad nią wisiał ten przeklęty kredyt. Pan Lucjan stwierdza, że ten Kacper Szpunar to w gruncie rzeczy nie jest taki zły człowiek, Kubiakowa nie wierzy jednak w jego szczerozłote serce, twierdzi, iż fakt przyznania nagród powinni raczej zawdzięczać redaktorowi naczelnemu, to jest naprawdę uczciwy, zrównoważony, rozsądny i kulturalny człowiek. Pan Lucjan nieco się nadyma, jest bowiem nieco zazdrosny o Dunina, potem próbuje uświadomić Kubiakowej, że Agnieszka ma jakieś kłopoty finansowe. Janina głęboko zastanawia się co też za problem ma jej siostrzenica. Teresa wraca do domu i zastaje tam Kacpra i nadskakującą mu matkę, zdumiona pyta Szpunara co on tutaj robi? [Robert Kufel]
33
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 25 min
Kacper wyjaśnia Teresie, że to jej matka go tutaj zaprosiła. Podniecona Danuta ogłasza córce wiadomość dnia, otóż zwierzyła się panu Szpunarowi ze swoich problemów zawodowych i okazało się, że Kacper zna nowego właściciela pałacyku, w którym mieści się jej Dom Kultury, pana Baranowskiego i obiecał, iż porozmawia z nim o jej kłopotach. Teresa złośliwie pyta czy ten pan Baranowski wie, że pan Szpunar go zna, bo jej się to wydaje mało prawdopodobne, potem prosi matkę by zostawiła ją samą z gościem. Danuta odpowiada, że nawet musi ich zostawić, bo za chwilę ma próbę baletu, za miesiąc zaś organizuje pokaz, na który zaprosi władze miasta i radnych by pokazać im, co tracą odbierając jej lokal. Kacper wtrąca, że jest pewien, iż do tego nie dojdzie, Danuta słodko odpowiada, że teraz cała nadzieja w nim i może czuć się już zaproszony na wspomniany pokaz, potem żegna się i wychodzi. Teresa z miejsca naskakuje na Kacpra, pyta go, kto pozwolił mu przyjść do jego mieszkania. Kacper już chce odpowiedzieć, lecz do pokoju zagląda jeszcze Danuta, która wyraża nadzieję, iż pan Szpunar będzie teraz u nich częstym gościem. Teresa z zażenowaniem przygląda się umizgom matki do Kacpra, a kiedy ta wreszcie wychodzi nie omieszka wypomnieć Szpunarowi, że nie uprzedził jej ani o swojej wizycie ani też o zmianie decyzji w sprawie nagród jubileuszowych dla pracowników "Samego Życia", może wtedy przygotowałaby kilka cennych ripost na złośliwe uwagi kolegów. Kacper mówi, że przecież próbował ją uprzedzić, ale nie była zainteresowana i kazała mu zostawić wiadomość na tablicy ogłoszeń. Teresa zauważa, iż Kacper świetnie bawi się jej kosztem, ten ripostuje, że nieproporcjonalnie do poniesionych kosztów. To stwierdzenie zupełnie wyprowadza Jankowską z równowagi, żąda by Szpunar natychmiast opuścił jej mieszkanie i nie ważył się więcej tu przychodzić. Kacper nie zamierza jednak wychodzić, bezczelnie oświadcza, że sporo w nią zainwestował i teraz musi mu się to zwrócić, potem próbuje pocałować Teresę, ta jednak odpycha natręta i raz jeszcze żąda by się od niej odczepił. W redakcji Paweł informuje Jacka, że zdobył pewną informację, która może okazać się dlań pożyteczna, doradza mu sprawdzenie małej firmy "Rosa", bo to może być jedna z tych firm, przez którą "Benzopol" sprowadza olej opałowy. Jacek jest ciekaw w jaki sposób Dunin zdobył tę informację, Paweł ujawnia, że uzyskał ją od Igora Szpunara, przy okazji studzi nieco nadmierny zapał młodego dziennikarza, który stwierdza że to się nawet trzyma kupy, mówiąc że gdyby to wszystko było takie proste to szefowie "Benzopolu" już dawno siedzieliby w więzieniu. Starczewski przyznaje się naczelnemu, że boi się tych bandytów, mózg ma sparaliżowany ze strachu, myślał nawet by wycofać się z dalszego tropienia tej afery, ale po tej nocy spędzonej w lesie ma ochotę dokopać tym facetom i dokopie im. Paweł nie ukrywa, że do tej sprawy przydałby się ktoś z większym doświadczeniem dziennikarskim, od razu jednak uspokaja Jacka, iż nie zamierza odebrać mu tego tematu, rozważa jednak czy nie przydzielić mu do pomocy Teresy. Jacek nie jest zachwycony tym pomysłem, obawia się bowiem że Jankowska będzie chciała go zdominować, sprawiedliwie jednak przyznaje, iż to przebojowa i doświadczona dziennikarka. Paweł prosi Jacka by nie myślał o Teresie jak o rywalce, oni mają ze sobą współpracować a nie konkurować, mają stworzyć zgrany tandem, który rozwiąże zagadkę "Benzopolu", obiecuje, że to samo co i jemu powie także Jankowskiej. Tej rozmowie Dunina i Starczewskiego dyskretnie przysłuchuje się Majka, potem wypytuje Jacka czy powiedział naczelnemu, iż wycofuje się z kontynuowania tematu "Benzopolu". Jacek odpowiada, że póki co będzie ciągnął to dalej, tym bardziej, że do pomocy dostał Jankowską. Majka stwierdza, że Teresa na pewno go wygryzie, przecież zawsze to na nią musi spłynąć całe splendor. Jacek już nie bardzo rozumie o co tak naprawdę chodzi Majce, czy o to by on się wycofał czy o to żeby Teresa go nie wygryzła, prosi ją by zrozumiała, że afera z "Benzopolem" to poważna sprawa i za chwilę może się okazać że wszyscy siedzą w tym po uszy i już nie będzie można się wycofać, wystarczy że pracuje się w tej gazecie a już się jest w to umoczonym. Majka ripostuje, że zrezygnować zawsze można, można też zmienić gazetę, ale przynajmniej ocali się życie. Henryk wciąż nie może pogodzić się ze swoją chorobą, popada w coraz większą paranoję, wpada w szał, kiedy dostrzega jak Agata używa jego cążek do obcinania paznokci. Przestraszona gwałtowną reakcją ojca Agata zauważa, że przecież nic nie może się jej stać, przecież on wszystko tak sterylizuje i dezynfekuje, że żaden wirus tego nie wytrzyma. Henryk raz jeszcze wyjaśnia, że chodzi o pewne zasady, on przecież stara się chronić ich jak najlepiej, ona jednak nie powinna być tak lekkomyślna i pomóc mu, wszyscy muszą nauczyć się dyscypliny. Agata żąda by ojciec jej nie pouczał, twierdzi, iż sterroryzował on cała rodzinę tą swoją chorobą i nie pozwala im normalnie żyć, ciągle wymyśla te swoje idiotyczne zakazy i nakazy by do końca obrzydzić im życie, a przecież sam doskonale wie, że żeby zarazić się wirusem HIV to trzeba się trochę postarać. Po chwili w pokoju Henryka pojawia się Elżbieta, która słyszała ostatnie słowa córki, nakazuje jej natychmiast przeprosić ojca. Agata nie rozumie za co ma go przepraszać, chyba za to, że jest zdrowa. Elżbieta poucza córkę, że nie wolno jaj tak mówić, Agata ripostuje, że w tym domu już nic nie wolno, ani mówić, ani myśleć, ani oddychać, po czym wzburzona wybiega z mieszkania i biegnie gdzieś na oślep. Elżbieta chce zatrzymać córkę, ale Henryk powstrzymuje żonę prosząc by dała Agacie trochę czasu na zrozumienie tego wszystkiego co dzieje się w ich rodzinie, ona ma przecież dopiero szesnaście lat i musi dorosnąć. Paweł w Cafe "Kredens" spotyka się z Donatą, oddawszy je klucze od kawalerki zwierza się, że Agnieszka zrobiła na nim duże wrażenie, wyznaje, że ogarnia go uczucie, którego od lat nie doznał, jest po prostu zakochany. Donata wysłuchawszy Pawła przyznaje, że zaczyna się o niego martwić, bo faceci w jego wieku zbyt szybko się angażują, on spędził jedną noc z dziewczyną i już jest ugotowany, boi się, że może popełnić jakieś głupstwo, jest przecież łakomym kąskiem dla takich dziewcząt, ma pieniądze, stanowisko. Paweł jest nieco podirytowany słowami Dony, stwierdza, że jest cyniczna. Donata ripostuje, że jest tylko szczera, dowodzi, że teraz Paweł jest dla Agnieszki królewiczem z bajki, ale za chwilę może ona zażądać czegoś więcej, dodaje, że nie potępia jej, ale chce by on zrozumiał, iż dla Agnieszki jest tylko początkiem wielkiej przygody i ich romans może się skończyć tak samo szybko jak się zaczął. Paweł zamyka tę dyskusję stwierdzeniem, że wszystko się kiedyś kończy. Henryk zmywając naczynia tłucze talerz. Elżbieta zbiera z podłogi rozbite szkło, Henryk prosi ją jednak by to zostawiła, może się skaleczyć i zarazić, a on nigdy by sobie tego nie darował. Rowicka zdaje sobie sprawę co przeżywa mąż, prosi go jednak by nie odsuwał się od dzieci. Henryk odpowiada, że wcale się nie odsuwa, tylko stara się je chronić, w toku dalszej rozmowy o HIV raz jeszcze zapewnia żonę, iż nigdy jej nie zdradził, przyznaje też, że przez ostatnie lata żyli właściwie w odosobnieniu, ale on bardzo za nią tęsknił, nawet nie wie jak niekiedy była mu potrzebna, i wcale nie chodzi mu o seks, wyznaje, że wydawało mu się, że jest ona za jakąś przeklętą szybą, nie mógł jej dotknąć ani usłyszeć, mógł tylko obserwować, widział jak ona krzyczy na niego, ale nie słysząc jej nie wiedział o co jej chodzi, niekiedy miał ochotę stłuc tę szybę, ale się bał. Elżbieta patrząc Henrykowi głęboko w oczy pyta co się z nimi stało, Rowicki jednak milczy, nie potrafi odpowiedzieć żonie na to pytanie. Wieczorem Agnieszka i Paweł przytulenie do siebie spacerują po mieście. Agnieszka spojrzawszy w niebo mówi, że chciałaby uwierzyć, że ich przyszłość zapisana jest w gwiazdach, mogłaby wtedy powiedzieć sobie, że tak ma być, że ktoś to wszystko kiedyś zaplanował, a ona i tak nic nie może zmienić, przyznaje, że od pewnego czasu odnosi wrażenie, że wpadła do jakieś rwącej rzeki, która niesie ją w jakimś nieznanym kierunku. Paweł uśmiechając się stwierdza, że dla niego to ona jest tą rzeką, Agnieszka zaś przytuliwszy się do niego prosi by już zostali tak na zawsze. Danuta wróciwszy po próbie do domu pyta czy jest jeszcze pan Kacper, bo pomyślała, że mogliby zjeść razem kolację. Teresa w ostrym tonie odpowiada, że nie zjedzą i lepiej by było gdyby matka za bardzo nie przyzwyczajała się do Szpunara, bo nie warto, stwierdza, że to wyrachowany i cyniczny człowiek, który nigdy niczego nie robi bezinteresownie, u niego nie ma nic za darmo, przysługa za przysługę, dodaje by lepiej odpuściła sobie ten Dom Kultury, pana Baranowskiego i podziękowała panu Szpunarowi za dobre chęci odmawiając przy tym jego pomocy. Danuta nie rozumie co się stało, Teresa mówi, że pana Szpunara nie interesują amatorskie kółka baletowe, pyta co matka zaproponuje mu kiedy ten zażąda rewanżu? Danuta jest przekonana, że Kacper oferuje jej bezinteresowną pomoc, córka zaś podejrzewa go o najgorsze rzeczy, twierdzi, że on nawet to wszystko robi nie dla niej, ale dla Teresy, bo ją kocha. Teresa ripostuje, że matka nieźle ją urządziła wpychając ją w ramiona Kacpra. Urażona tymi słowami Danuta wybucha płaczem, zarzuca córce ze jest dla niej niesprawiedliwa, mówi, że wychowała ją najlepiej jak umiała, dla niej zrezygnowała z kariery zawodowej, a teraz ona tak się jej odpłaca. Teresa przeprasza matkę za swoje nietaktowne zachowanie. Agata spotyka się ze swoim chłopakiem Rafałem, opowiada mu o kłopotach w domu, mówi, że dłużej tego nie zniesie, jeszcze trochę a zwariuje, już teraz w nocy dręczą ją senne koszmary, wyjawia też w tajemnicy, iż jej ojciec jest nosicielem wirusa HIV. Chłopak jest wstrząśnięty, natychmiast odsuwa ręce od dziewczyny i cały drży z przerażenia. [Robert Kufel]
34
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 25 min
Przy śniadaniu Elżbieta informuje córkę, że dzisiaj może wrócić do domu nieco później, prosi ją więc by przypilnowała czy Krzyś odrobił lekcje. Agata zgadza się na to, protestuje jednak chłopiec, który miast z siostrą wolałby odrabiać zdania domowe z ojcem. Elżbieta próbuje wytłumaczyć synowi, że tata źle się czuje, jednak chłopiec nie daje się przekonać, nie może też zrozumieć dlaczego nie wolno mu zbliżać do ojca. Elżbieta czuje się bezradna, nie próbuje już nawet dalej wyjaśniać Krzysiowi dlaczego nie może zbyt bezpośrednio kontaktować się z ojcem, kiedy zaś Henryk wychodzi do przychodni by zrobić sobie kolejne badania ona sprzątając jego pokój znajduje na biurku poradnik dla osób żyjących z wirusem HIV, zatapia się w lekturze tej broszurki, jej szczególne zainteresowanie wzbudza rozdział dotyczący ogólnych zasad higieny. Teresa odwiedza CVIII Liceum Ogólnokształcące, tam wita ją kurator Kuźmiński i przedstawia pełniącą obowiązki dyrektora Helenę Poleszuk i znaną już dziennikarce nauczycielkę Iwonę Daniluk. Kuźmiński składa Jankowskiej podziękowania w imieniu kuratorium za to, iż redakcja "Samego Życia" zwróciła ich uwagę na pewne sprawy, Poleszukowa zaś dodaje, że bez względu na to czy prasowe oskarżenia były słuszne czy nie to dzięki nim w ich szkole wiele się zmieniło. Jankowska zauważa, że sprawa, którą opisała była bardzo poważna i chyba warto było interweniować. Kurator zgadza się ze zdaniem dziennikarki, dodaje jednak, iż chyba wyciągnęła ona zbyt pochopne wnioski, bo wedle statystyk współczynnik samobójstw młodocianych w Polsce nie jest wcale wyższy niż w innych krajach, Poleszukowa stwierdza zaś, że gazetowe artykuły były nieco przesadzone. Teresa wnioskuje z tych wypowiedzi, że została tu zaproszona by kuratorium i dyrekcja liceum mogli ukręcić całej tej sprawie samobójstw łeb. Kuźmiński zaprzecza tej interpretacji zaproszenia przedstawiciela prasy do szkoły, Poleszukowa zaś mówi, iż dzięki interwencji "Samego Życia" wszyscy się czegoś nowego nauczyli, Rada Pedagogiczna raz jeszcze zbadała cała sprawę i uznała, iż Antek Knapik ma rzeczywiście bardzo trudną sytuację w domu, poza tym postanowiono przywrócić do pracy panią Daniluk. Zainteresowana nauczycielka jest bardzo zaskoczona, bo o decyzji Rady Pedagogicznej dowiedziała się właśnie teraz. Teresa cieszy się, że przynajmniej w przypadku pani Daniluk jej interwencja na coś się przydała. Dunin przegląda katalog firmy, która chce zareklamować się na pierwszej stronie "Samego Życia", siedzącego obok swojego zastępcę pyta czy oni wiedzą ile to będzie kosztowało. Marek odpowiada, że pewnie będą się targowali do upadłego, zresztą przedstawiciele tej firmy zaraz powinni się tutaj zjawić, dzwonili jednak, że utknęli w korku. Paweł stwierdza, że niedługo całe to miasto utknie w jednym wielkim korku, potem prosi by póki co przysłać do jego gabinetu gońca. Kiedy w gabinecie redaktora naczelnego pojawia się Agnieszka Paweł całuje ją na powitanie, a potem wręcza kolejny prezent, tym razem są to wygodne markowe buty sportowe. Agnieszka jest bardzo zaskoczona tym podarkiem, uważa, że Paweł oszalał i odmawia przyjęcia butów. Dunin przekonuje dziewczynę by przyjęła prezent, przecież nie może pozwolić by sobie codziennie obcierała sobie stopy, potem klęka przed nią i osobiście zakłada buty na jej stopy. Agnieszka uśmiechając się chce by Paweł się przyznał, że podniecają go kobiety przymierzające buty, Dunin żartem odpowiada, że dziewczyna właśnie odkryła jego największą tajemnicę. W tym momencie do gabinetu naczelnego nieoczekiwanie wchodzi Marek prowadząc za sobą gości i ku jego wielkiemu zaskoczeniu zastaje szefa klęczącego przed gońcówną i zakładającemu jej buty. Zmieszany Paweł niezbyt zręcznie wyjaśnia, iż uważa, że gońcy powinni nosić wygodne obuwie sportowe, speszona zaś Agnieszka pośpiesznie wybiega z gabinetu naczelnego i ze łzami w oczach paraduje po korytarzu w jednym bucie. Tą nie lada ekstrawagancję dostrzega Gośka i złośliwie pyta dziewczynę czy to nowa moda, a może obuwie na zmianę do pracy a do tego worek z wyszytą nań biedronką. Agnieszka odpowiada, że deszcz leje na dworze, więc co będzie cioci Janinie więcej pracy dodawać. Gośka podejrzliwie patrzy na Agnieszkę i coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że tę dziewczynę łączy z naczelnym coś szczególnego. Kiedy Janina sprząta redakcyjny magazynek wchodzi tam Agnieszka. Kubiakowa uznaje, że to doskonała okazja by porozmawiać z siostrzenicą, pyta ją wprost czy ma może ona jakieś problemy finansowe? Agnieszka przyznaje się ciotce, że trochę brakuje jej gotówki, poza tym jest winna pieniądze koleżance za sukienkę, którą zniszczyła na balu. Janina pożycza siostrzenicy 200 zł mając nadzieję, że to wystarczy. Agnieszka z dużymi oporami przyjmuje pożyczkę, wie bowiem, że ciotce się nie przelewa, nie ma jednak odwagi przyznać się, iż te 200 zł to kropla w morzu jej potrzeb. Do szkoły przychodzi matka Rafała i zdradza jednemu z nauczycieli, że dyrektor Rowicki prawdopodobnie jest chory na AIDS. Nauczyciel jest wstrząśnięty tą informacją, nie bardzo dowierza rewelacjom kobiety. Dunin zaprasza Teresę na rozmowę i proponuje jej by wspólnie z Jackiem zajęła się sprawą "Benzopolu", zaznacza, że pragnie by stworzyli zespół, którego kapitanem będzie Jacek, to ambitny chłopak, więc niech ona pozwoli mu działać a przy okazji młody dziennikarz powinien sporo się od niej nauczyć. Jankowska przyjmuje tę propozycję, obiecuje, że sama porozmawia ze Starczewskim o zasadach ich współpracy. Paweł błaga Teresę by zbytnio nie szarżowali, bo ta sprawa to nie szkoła, a zamieszani w nią faceci to nie nauczyciele. Tymczasem Kornacki poszukuje w redakcji Rowickiej, dziennikarki nie ma jednak przy biurku, za to Andrzej w jej komputerze dostrzega otwartą witrynę internetową o AIDS, sam z zainteresowaniem ją przegląda. Po chwili wraca Elżbieta, najpierw Andrzej poleca jej jak najszybsze zamknięcie dodatku weekendowego do sobotnio - niedzielnego wydania "Samego Życia", potem wskazując na komputer pyta czy przygotowuje nowy materiał? Elżbieta potwierdza, że od dłuższego czasu zastanawia się czy nie poruszyć na łamach ich gazety tematu AIDS. Kornacki uważa, że to bardzo dobry pomysł, radzi kontynuować tą pracę, może porozmawiać z jakimś zakażonym, on zaś zastanowi się gdzie umieścić ten materiał. Elżbieta wydaje się nieco zaskoczona tą sugestią Kornackiego, zastanawia się czy Andrzej może coś wiedzieć na temat choroby Henryka, ta niepewność nieco ją irytuje, bo wdaje się w małą sprzeczkę z redakcyjnym kolegą. Poleszukowa podlewając kwiaty w gabinecie dyrektora rozmawia z sekretarką, panią Wiesią o Rowickim. Za chwilę do sekretariatu wchodzi zdenerwowany profesor Grzybowski, chcąc się pozbyć sekretarki prosi ją, aby poszła do sklepu kupić żarówki do pracowni chemicznej, dodaje, iż wie, że to należy do konserwatora, ale on ma i tak już dosyć innych zajęć. Nieco urażona pani Wiesia niechętnie spełnia polecenie nauczyciela, wychodząc rzuca jeszcze, że pod nieobecność dyrektora Rowickiego to ona nudzi się tutaj jak mops. Poleszukowa dziwnie patrzy na Grzybowskiego, ten zaś mówi, że chciał porozmawiać w cztery oczy. Poleszukowa pyta co się stało, nauczyciel mówi, iż przed chwilą rozmawiał z matką Rafała Konopki i kobieta ta zdradziła mu iż dyrektor Rowicki jest chory na AIDS. Poleszukowa robi wielkie oczy ze zdziwienia, i jej trudno jest uwierzyć w tę jakby nie było rewelacyjną informację. [Robert Kufel]
35
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 23 min
Elżbieta wieczorem wróciwszy do domu ze zdumieniem odkrywa, że Krzyś bawi się z kotem. Chłopiec zapytany skąd ma tego kota wyjaśnia, że zwierzątko znalazł na podwórku, a tata pozwolił mu jej zatrzymać. Elżbieta próbuje odebrać dziecku kota, twierdzi, iż zwierzątko nie może tu zostać, a ojciec na pewno nie pozwolił mu go zatrzymać. Krzyś nie pozwala odebrać sobie kota, zaczyna płakać, zwabiony hałasem Henryk wychodzi ze swojego pokoju i prosi żonę o chwilę rozmowy, potem wyjaśnia jej, iż pozwolił dziecku zatrzymać to stworzenie, bo nie miał sumienia mu odmówić. Elżbieta przekonuje męża, iż powinien jak najdalej trzymać się od kotów, bowiem może zarazić się od niego toksoplazmozą, którą to choroba może być dla niego bardzo niebezpieczna, przecież może zapaść w śpiączkę, może też dostać ropnia mózgu lub nawet umrzeć. Rowicki jest zaskoczony tak rozwlekła wiedzą żony na temat toksoplazmozy, Elżbieta wyjaśnia, że się tym interesuje, bo jak ktoś najbliższy jest chory to chyba normalne. Henryk jest mile zaskoczony, że żona powiedziała o nim "najbliższy", potem jednak wyjaśnia, że uległ synowi, bo wie, iż to, co złego ostatnio dzieje się w ich rodzinie to jego wina i już nie może sobie z tym poradzić, a nie wie, co zrobić by ich dalej nie krzywdzić. Elżbieta przekonuje męża by przede wszystkim nie krzywdził siebie, musi wreszcie o siebie zadbać, bo jest im przecież jeszcze potrzebny. Te słowa bardzo podnoszą Henryka na duchu. W domu Agnieszka obiera ziemniaki, które ostatnio stanowią jej główne pożywienie. Kinga nieśmiało zauważa, iż na takim jedzeniu to przyjaciółka długo nie pociągnie, potem mówi, iż zdaje sobie sprawę, że ma ona teraz ogromne problemy finansowe, ale czekają na nich rachunki do zapłacenia. Agnieszka załamuje ręce, bo jej zobowiązania rosną, a pieniędzy nie przybywa, potem sięga do portfela i oddaje Kindze 200 zł, te same, które pożyczyła jej ciotka Janina i prosi by resztę za nią założyła. Kinga niechętnie przyjmując pieniądze pyta przyjaciółkę z czego będzie teraz żyła, Agnieszka jednak póki co nie ma żadnego pomysłu. Kinga zauważa, że to złośliwość losu, przecież Agnieszka ma takiego nadzianego faceta, a sama ledwo wiąże koniec z końcem. Agnieszka odpowiada, że to nie ma nic do rzeczy, nawet gdyby Paweł w jakiś sposób dowiedział się od jej problemach finansowych to i tak nie przyjęłaby od niego pomocy. Kinga przypomina przyjaciółce, że jest jeszcze winna Jolce sporo pieniędzy. Agnieszka ma nadzieję, że jakoś się z nią dogada, Kinga jednak nie jest tego taka pewna. Rowiccy przychodzą do pokoju syna i próbują go przekonać, że wbrew wcześniejszym ustaleniom kotek nie może zostać u nich w domu, w przystępny dla dziecka sposób wyjaśniają, że Simba, bo tak ma na imię kotek, stanowi zagrożenie dla taty, który jest nań uczulony i może poważnie zachorować. Elżbieta dodaje, że postara się znaleźć dla zwierzątka jakiegoś opiekuna tak by synek mógł go odwiedzać. Krzyś przystaje na takie rozwiązanie, Rowiccy zaś są usatysfakcjonowani, że jakoś udało im się przekonać syna. Janina sprząta redakcyjny holl, pan Lucjan zaś zabawia ją ciekawostkami wyczytanymi w gazetach. Kiedy Kubiakowa schyla się po wiadro nagle dopada ją lumbago, w żaden sposób nie może się wyprostować, a potworny ból przeszywa jej plecy. Michalak chce natychmiast telefonować po pogotowie ratunkowe, Janina mu jednak tego kategorycznie zabrania, przysiada na krześle i stwierdza, że już jej lepiej. Pan Lucjan mówi, że wie co to za ból, bo jego lumbago dopada regularnie dwa razy do roku, uważa, że Kubiakowa powinna natychmiast iść do domu i się położyć, postanawia ją odprowadzić. Kacper spotyka się w restauracji z Baranowskim, proponuje mu comiesięczną dopłatę do czynszu jak dotąd płaciła Danuta. Biznesmen przystaje na tę propozycję, jednak domaga się podpisania dwóch odrębnych umów. Kacper zgadza się na to, ale stawia dwa warunki, po pierwsze Baranowski zadzwoni teraz do pani Jankowskiej i powie, że po namyśle akceptuje jej warunki wynajmu, a po drugie zachowa w absolutnej tajemnicy warunki tej transakcji. Baranowski zgadza się i na to, stwierdza jednak, że to najdziwniejszy biznes w jego życiu. W redakcji Teresa podchodzi do Jacka i proponuje by na początku ich współpracy ustalili warunki gry, mówi, że nie zamierza przyjmować tematu "Benzopolu", wciąż jest jego, ona zaś będzie wspierała go swoją wiedzą i doświadczeniem dziennikarskim. Starczewski jest bardzo zadowolony z takiego postawienia sprawy, potem wtajemnicza Teresę w nowy ślad w tej aferze, czyli firmę "Rosa", która sprowadza olej opałowy. Teresa po zapoznaniu się z materiałami zgromadzonymi przez Jacka stwierdza, że w pierwszej kolejności muszą sprawdzić tę firmę "Rosa". W między czasie do redakcji przychodzi Danuta i prosi córkę o numer telefonu Szpunara, z tajemniczą mino wspomina, że jak na razie to pan Kacper dotrzymuje słowa. Pan Lucjan przyprowadza Janinę do domu i z pomocą Maćka układa ją do łóżka pod prześcieradło podkładając deskę do prasowania, bo najważniejsze by chora leżała na twardym podłożu. Michalak namawia Mirka by wezwał lekarza, ale Kubiakowa stanowczo się na to nie zgadza, obiecuje więc że jutro jak ją odwiedzi to przyniesie maść z jadu żmii, bo to najlepsze antidotum na jej dolegliwości. Chorą babcią troskliwie opiekuje się Maciuś. Elżbieta wśród redakcyjnych koleżanek próbuje znaleźć opiekuna dla kotka, ale ani Majka ani Gośka nie chcą przyjąć zwierzątka pod swój dach. Jacek i Teresa udają się po adres firmy "Rosa" wskazanej im przez Igora. Jankowska jest zdziwiona, że tak duża firma ma siedzibę w obskurnej kamienicy gdzieś na peryferiach Warszawy, jej zdziwienie jest tym większe, kiedy okazuje się, iż właścicielką spółki jest starsza kobieta, Róża Kazimierczak. Jankowska i Starczewski utwierdzają się w przekonaniu, że spółka "Rosa" jest tylko przykrywką dla jakiegoś większego szwindlu. [Robert Kufel]
36
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 25 min
Pani Róża zaprasza Teresę i Jacka do swojego, jak się okazuje bardzo skromnego mieszkania, częstuje gości ciastem własnej roboty, bo jak mówi kupne tak dobrze nie smakuje, a poza tym jest bardzo drogie. Teresa zauważa, że kobieta jest przecież bogata. Zdziwiona staruszka mówi, że utrzymuje się tylko z emerytury, a ta starcza jej ledwie na skromne życie. Jankowska mówi, że pani Róża jest przecież prezesem dużej firmy, kobieta zdaje się nic nie rozumieć, mówi, że ona podpisała tylko jakieś papiery. Teresa i Jacek spoglądają na siebie porozumiewawczo, jasne jest dla nich, że staruszka nie jest świadoma jakiej firmy jest właścicielką tylko jest zwykłym figurantem. W toku dalszej rozmowy pani Róża wyjaśnia, iż przyszedł kiedyś do niej pewien młody człowiek, który pomaga starszym ludziom zakładać firmy by mogli sobie trochę dorobić do emerytury, nie wziął za to ani złotówki, trzeba tylko było podpisać jakieś papiery, dodaje, że to bardzo uczciwy człowiek, regularnie płaci za nią komorne i pozostałe rachunki, a w prezencie kupił jej telewizor, który z dumą prezentuje swoim gościom. Teresa pyta panią Kazimierczak kim jest ten człowiek, staruszka nie ma jednak pojęcia jak on się nazywa, wie tylko, że to był bratanek jej sąsiadki. Elżbieta bezskutecznie poszukuje w redakcji opiekuna dla kotka, wreszcie zwraca się ze swoim problemem do pana Lucjana i ku jej wielkiej radości kioskarz zgadza się przyjąć zwierzę pod swój dach, twierdzi nawet, że kot do samotnik, czyli doskonały towarzysz życia dla starego kawalera. Rowicka prosi Michalaka by wpadł wieczorem do jej mieszkania, bo Krzyś chciałby osobiście przekazać kota nowemu właścicielowi, chce mieć pewność, że zwierzę trafi w dobre ręce. Pan Lucjan także ma do Rowickiej prośbę, mianowicie chciałby by dziennikarka odnalazła w redakcyjnym archiwum artykuł o chińskiej gimnastyce leczniczej, bo pomyślał, że może od tej chińszczyzny pani Janina poczułaby się lepiej. Elżbieta z radością zgadza się odnaleźć ów artykuł i zrobić zeń kserokopię. Teresa i Jacek po powrocie do redakcji relacjonują Duninowi sensacyjne wyniki swojej wizyty w spółce "Rosa", pokazują mu też fotografie staruszki, która jest właścicielką tej firmy. Podekscytowany Paweł mówi, że to będzie serial, zaczną od odcinka pt. "Najbogatsza emerytka Rzeczypospolitej", potem zaś pójdą dalej, trzeba tylko znaleźć jakiś sposób by dotrzeć do dokumentów handlowych spółki "Rosa' i sprawdzić komu sprzedaję ona olej opałowy, czy tak jak podejrzewają "Benzopolowi", warto by było też zdobyć choć jedną fakturę, trzeba także namierzyć tego bratanka sąsiadki pani Róży, to zadanie dla Jacka i Teresy na najbliższe dni. Przykuta do łóżka Janina prosi Jarka by w zastępstwie za nią poszedł do mieszkania Dunina by umyć okna. Jarek próbuje się wymigać od tej roboty zasłaniając się nawałem nauki, w końcu jednak przekonany argumentem finansowym, bo matka zgodziła się odstąpić mu połowę wynagrodzenia za tę pracę zgadza się umyć okna w mieszkaniu Dunina. Z takiego obrotu zdarzeń swojego niezadowolenia nie kryje dziewczyna Jarka, Patrycja, kpi nawet z chłopaka, że jest maminsynkiem, kiedy jednak dowiaduje się, iż chłopak ma myć okna w mieszkaniu redaktora naczelnego "Samego Życia" stwierdza, że warto zobaczyć jak mieszkają tak bogaci ludzie i deklaruje Jarkowi swoją pomoc. Teresa wróciwszy do domu zastaje matkę zajętą jakimiś obliczeniami, ze zdumieniem dowiaduje się, iż pod wpływem sugestii Szpunara postanowiła ona założyć prywatną szkołę tańca i właśnie przygotowuje biznesplan. Teresie bardzo nie podoba się ten pomysł, uważa bowiem że Szpunar robi wszystko by ją pozyskać, a już do wściekłości doprowadza ją informacja, że Kacprowi udało się przekonać Baranowskiego do odstąpienia do podwyżki czynszu za wynajem sali, zirytowana chwyta za telefon i dzwoni do Szpunara mówiąc iż musi się z nim natychmiast zobaczyć. Do mieszkania Rowickich przychodzi pan Lucjan by odebrać kotka. Sympatyczny mężczyzna robi na Krzysiu tak dobre wrażenie, że chłopiec bez problemu oddaje mu pod opiekę Simbę, w zamian zaś dostaje od niego pluszowego lwa. Po wizycie pana Lucjana Krzyś informuje ojca, iż kotka już nie ma, więc tata już się nie zarazi, chłopiec podkreśla, że sam oddał zwierzątko. Henryk jest podbudowany rozsądną decyzją syna. Agnieszka prosi Jolkę o odłożenie terminu spłaty długu, bo w tej chwili nie ma pieniędzy, koleżanka jednak żąda natychmiastowego zwrotu całej sumy, która jest jej rzekomo natychmiast potrzebna. Agnieszka obiecuje, że spróbuje w jakiś sposób zdobyć pieniądze, wreszcie zdesperowana telefonuje do ojca z prośbą o pożyczkę. Augustynek jest zaskoczony usłyszawszy, że córka potrzebuje aż dwóch tysięcy złotych, uważa, że dziewczyna nie umie racjonalnie gospodarować finansami, nie przekonuje go argument, że w Warszawie wszystko jest trzykrotnie droższe, obiecuje jednak załatwić jej te pieniądze. Augustynek przy okazji wspomina, iż widział się z Piotrkiem i z rozmowy z chłopakiem domyślił się, że on i Agnieszka nie są już razem. Dziewczyna potwierdza tę smutną prawdę. Ojciec Agnieszki informuje też córkę, iż matka Kingi jest chora i leży w szpitalu. Teresa odwiedza Kacpra w jego mieszkaniu, ten przeczuwając cel jej wizyty już na wstępie przyjmuje obronną postawę, mówi, że nie zrobił nic szczególnego, przekonał tylko pana Baranowskiego, a jej matka załatwiła całą resztę, uważa, że to bardzo operatywna kobieta, a jej pomysł z tą prywatną szkoła tańca zasługuje na pełne poparcie. Teresa nie dowierza Szpunarowi, mówi, iż wie dlaczego on się tak stara, przyzwyczaił się bowiem do kupowania różnych rzeczy, do tego, że wszystko można kupić, oświadcza jednak że w jednym się pomylił, otóż jej nie uda mu się kupić za żadne pieniądze, jest niezależna i taką chce pozostać, potem żegnając się oschle wychodzi trzaskając drzwiami. Kacper bezradnie rozkłada ręce, nie wie w jaki sposób mógłby zdobyć serce Teresy. Przed domem Szpunara waruje Miki, dostrzegając wychodzącą stamtąd Teresę postanawia ją śledzić. Pan Lucjan odwiedza w domu chorą Janinę, przynosi artykuł o gimnastyce chińskiej i namawia Kubiakową do ćwiczeń. Janina z dużymi oporami poddaje się ćwiczeniom Feng Shui, jednak z wolna wciąga ją ta orientalna gimnastyka. Wizyta pana Lucjana bardzo poprawia Janinie nastrój, Agnieszka i Jarek, że zdziwieniem stwierdzają, że przy Michalaku zachowuje się ona jak małolata. Danuta jest nadal zaintrygowana tworzeniem prywatnej szkoły tańca, pyta córkę czy do kosztów można zaliczyć rachunek telefoniczny, Teresa jednak złośliwie odsyła ją do Kacpra, niech on jej doradza, potem wychodzi z domu. W chwili kiedy Teresa opuszcza klatkę schodową podbiegają do niej dwaj ludzie Stingera i nie zważając na protesty kobiety wciągają do swojego samochodu, po czym odjeżdżają z piskiem opon. [Robert Kufel]
37
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 23 min
Zgarniętą z ulicy Teresę Stinger zawozi pod biuro Szpunara i żąda, aby Jankowska przekazała Kacprowi, że chce się on z nim natychmiast spotkać. Tymczasem mocno już znudzony Jacek oczekuje przyjścia do pracy Teresy, mieli bowiem wszystkie dotąd zebrane wątki afery z "Benzopolem" poskładać w jakąś logiczną całość i sklecić z tego kolejny artykuł, Jankowskiej jednak wciąż nie ma. W tym czasie mocno zdenerwowana Teresa wpada do gabinetu Szpunara, ten spodziewając się nowego ataku z jej strony w geście kapitulacji unosi ręce do góry, Jankowska jednak mówi by zostawił sobie takie gesty dla Stingera, a szybciej się dogadają. Kacper odpowiada, że nie zamierza dogadywać się z tym panem, Teresa pyta go więc czy jest tego pewien, bo temu bandycie najwyraźniej bardzo na tym zależy, bowiem kazał jej osobiście przekazać mu wiadomość, że oczekuje go w barze "Agawa", a ściślej mówiąc oczekuje go tam natychmiast. Zdziwiony Szpunar pyta Teresę czy rozmawiała ze Stingerem, ta odpowiada, że nie nazwałaby tego rozmową, bo kiedy ktoś na siłę wciąga kogoś do samochodu to ten czuje się bardziej jak worek pocztowy niż partner w rozmowie, potem łamiącym się głosem opowiada co się wydarzyło, dodaje też, że mafia wie już teraz gdzie ona mieszka, gdzie pracuje i nie ma już wątpliwości że Stinger ma udział w "Benzopolu", tak więc jest remis 1:1, teraz jednak próbują ją jeszcze zastraszyć. Zdenerwowany Kacper mówi, iż teraz odwiezie ją do redakcji i ma ona się stamtąd nie ruszać, on zaś zorientuje się o co w tym wszystkim chodzi. Kacper odwozi Jankowską pod budynek redakcji "Samego Życia", sam zaś mimo jej błagalnych próśb by zastanowił się jeszcze, co robi udaje się na spotkanie ze Stingerem. Kiedy Teresa wchodzi do news room'u natychmiast naskakuje na nią Jacek czyniąc jej wymówki za ponad godzinne spóźnienie. Jankowska wyjaśnia Starczewskiemu, że Szpunar pojechał właśnie na spotkanie ze Stingerem, ona zaś kilkanaście minut temu została uprowadzona i siłą zmuszona do przekazania Kacprowi informacji, iż szef mafii chce się z nim spotkać, dodaje, że próbowała wyperswadować Szpunarowi to spotkanie, ale on był nieprzejednany. Nieco wystraszony słowami Teresy Jacek pyta co teraz robić, Jankowska odpowiada, że nie wie, Kacper kazał jej siedzieć w redakcji i czekać aż się czegoś dowie, dodaje że mimo wszystko wyglądał na przestraszonego. Jacek zauważa, że może ma powody by się bać, Teresa patrząc na kolegę domyśla się, że ten wie coś, o czym ona nie ma pojęcia. Do zafrasowanych Jacka i Teresy podchodzi Paweł i pyta jak im idzie, Teresa odpowiada, że w porządku, ale pojawił się nowy problem, otóż Kacper polecił jej siedzieć w redakcji i czekać aż sam wróci od Stingera. Paweł jest zaskoczony słowami Jankowskiej. Tymczasem Szpunar w barze "Agawa" spotyka się ze Stingerem, mimo ogromnego zdenerwowania przyjmuje luźną postawę i pyta go kpiąco co za komedię odgrywa, czy myśli, że jak na lewo zarobił trochę grosza to wydaje mu się że już wszystko może, czy chce mu dyktować co ma pisać w swojej gazecie, czy ma zamiar zająć się także innymi czy też ograniczy się tylko do jednego dziennika, a może także będzie chciał sobie podporządkować radio i telewizję, żartuje że jak tak chce dbać o własny wizerunek w mediach to może mu polecić świetną stylistkę, która zrobi z niego faceta z jajami. Stinger z kamienną twarzą słucha wywodu Kacpra, tylko jego ostatnie słowa nieco nim poruszają, potem wciąż milcząc pokazuje Szpunarowi jego wspólną fotografię z Teresą. Kacprowi z wrażenia aż opada szczęka, Stinger zaś wskazując na Jankowską mówi, iż chętnie pozna tę dziennikarkę skoro jest taka zdolna. Szpunar gasi cygaro i tak uważnie przygląda się Stingerowi jakby czekał na polecenia bossa mafii. Jarek na prośbę matki myje okna w mieszkaniu Dunina, jego pracy przygląda się Łukasz i znudzona Patrycja, która rzekomo miała mu pomagać. Dziewczyna prawi złośliwości chłopakowi, mówi, że jak Jarek już wymyśli atrakcyjną randkę to tylko siąść i płakać, czas ucieka, a do umycia zostało jeszcze kilka okien. Jarek nie odpowiada na zaczepki dziewczyny tylko dokładnie pucuje okienne połacie. Teresa w oczekiwaniu na powrót Kacpra przegląda stronę internetową KIM Investment Group. Jeden z dziennikarzy dostrzegłszy co robi Jankowska stwierdza, iż ostatnimi czasy stała się ona bardzo agresywna, pyta czy przygotowuje tajny raporcik dla prezesa Szpunara? Teresa najłagodniej jak potrafi odpowiada by kolega zajął się sobą, w przeciwnym razie zaraz znajdzie się w tym raporciku. Po chwili do Teresy podchodzi Jacek i mówi, iż jedna rzecz nie daje mu spokoju, mianowicie skąd ci bandyci wiedzieli gdzie ona mieszka i jak wygląda, przecież mimo że jest znaną dziennikarką to w telewizji się nie udziela, zaś jego matka czytając jej artykuły myślała, że ma ona z pięćdziesiąt lat, nurtuje go również pytanie dlaczego to właśnie ją poprosili o przekazania informacji Szpunarowi, a nie na przykład Dunina, przecież to on jest redaktorem naczelnym, no i na koniec dlaczego mafia chce rozmawiać właśnie z Kacprem? Teresa odpowiada, że Szpunar jest współwłaścicielem gazety i razem z bratem mają 80% udziałów, czyli większość. Starczewski w teatralnym geście łapie się z głowę i mówi, iż zapomniał, że jest dwóch Szpunarów, jak jeden znika to drugi zostaje. Teresa nie bardzo rozumie tej sugestii Jacka, ten tajemniczo odpowiada, że Kacper jest bardzo sprytny, a pewne znane przysłowie ludowe mówi: "Wilk syta i owca cała". Teresa także i tej zagadki kolegi nie potrafi rozszyfrować, temu nie jest jednak dane jej tego wyjaśnić, bo właśnie podchodzi do nich Majka i pyta, co tak spiskują. Teresa nagle jakby olśniona mówi, iż właśnie odkryli przeciek, ktoś z redakcji jest szpiegiem "Benzopolu", jeszcze nie widzą kto, ale wszyscy są podejrzani. Majka słowa Jankowskiej uznaje za bardzo niesmaczny żart i odchodzi, Jacek zaś natychmiast podąża za nią. Patrycja coraz bardziej znudzona oczekiwaniem aż Jarek wreszcie skończy myć okna tańczy z Łukaszem i coraz bardziej śmiałymi gestami zaczyna go podrywać. Łukasz poddaje się nastrojowi, sadza sobie dziewczynę na kolanach i zaczynają się całować, kiedy jednak niespodziewanie do salonu wchodzi Jarek Patrycja udaje, że straciła równowagę i pośpiesznie wstaje z kolan młodego Dunina. Jarek zwraca dziewczynie uwagę, że miast się wygłupiać lepiej by było gdyby mu pomogła, a wtedy szybciej upora się z tą robotą. Patrycja opowiada, że przyszła tu mu potowarzyszyć, a nie latać ze szmatą po cudzym mieszkaniu, potem w ślad za chłopakiem znika z nim w sypialni, tam szperając w rzeczach Dunina kradnie z kasetki należącą doń złotą bransoletkę, potem zaś zaczyna obcałowywać swojego chłopaka. Jarek poddaje się nastrojowi i lądując z Patrycją na łóżku przypadkowo potrąca leżące obok fotografie z balu, na jednej z nich ze zdumieniem rozpoznaje Agnieszkę zatopioną w objęciach redaktora Dunina, potem wyjaśnia Patrycji i przybyłemu tymczasem Łukaszowi, że to jego kuzynka., która pracuje w redakcji "Samego Życia" jako goniec. Patrycja przyglądając się wspólnemu zdjęciu Dunina i Agnieszki stwierdza, że jak widać dziewczyna ma wyższe aspiracje. Jarek zapewnia, że Agnieszka jest w porządku i nie w głowie jej romanse, Łukasz śmie jednak w to wątpić i stwierdzeniem, iż Jarek kompletnie nie zna się na kobietach daje mu do zrozumienia, że Agnieszka jest kochanką jego ojca. W redakcyjnej kuchni Jacek obłapuje Majkę, dziewczyna jednak poskramia jego samcze zapędy i urządza mu scenę zazdrości o Teresę. Jacek dość ma tych insynuacji, nieco podniesionym głosem komunikuje dziewczynie, iż Teresa została dzisiaj porwana przez ludzi Stingera. Majka szybko się reflektuje, proponuje nawet by Jankowska nie wracała dzisiaj do swojego mieszkania i przenocowała u niej. Jacek czule całując Majkę wyznaje, że ją kocha, po czym wraca do Teresy i pyta czy Szpunar się odezwał. Teresa zaprzecza gestem głowy i pyta kolegę czy może on wie coś, czego ona jeszcze nie wie? Jacek znowu nie ma okazji opowiedzieć Teresie o swoim niedawnym spotkaniu z Igorem bo do redakcji wpada zdenerwowany Kacper i kolejny raz nakazując Teresie nie ruszać się z miejsca szybkim krokiem kieruje się do gabinetu Dunina, bo to właśnie z nim musi najpierw porozmawiać. Tymczasem tym razem w redakcyjnej kuchni flirtują Paweł i Agnieszka. Dziewczyna zaprasza Dunina do swojego mieszkania na kolację tylko dla nich dwojga. Te umizgi przerywa wyjście Szpunara, który z bardzo poważną miną oświadcza Pawłowi, że muszą natychmiast porozmawiać. Jarek jest bardzo poruszony romansem Agnieszki z Duninem, prosi też Łukasza by nic nie mówił matce, że przyszedł tutaj z dziewczyną. Młody Dunin odpowiada, że przecież nikogo tu nie widział. Jarek jest bardzo zadowolony ze słów Łukasza, wie, że chłopak dochowa tajemnicy. Kacper po zrelacjonowaniu Duninowi swojego spotkania ze Stingerem domaga się od niego by natychmiast odsunął Teresę od sprawy "Benzopolu". Paweł chce znać powody dla których miałby to zrobić, Kacper odpowiada, że mafia namierzyła już Jankowską, wiedzą gdzie mieszka i nie bez powodu właśnie jej użyli jako posłańca, bo widzieli ich razem i daje Duninowi zdjęcie, które dostał od Stingera mówiąc że nie ma pojęcia skąd jej mają. Paweł pyta Kacpra co zmieni fakt, że odsunie Teresę od tej afery, przecież mafii wystarczy że ona tu pracuje. Kacper żąda więc by Dunin wyrzucił Jankowską z gazety, zwolnił dyscyplinarnie, zawiesił w obowiązkach lub wysłał do Argentyny. Paweł oświadcza, że tego nie zrobi, bo odsunięcie Teresy od sprawy nie zapewni jej bezpieczeństwa, Szpunar jednak argumentuje, że wtedy łatwiej będzie mu jej pilnować. Zdziwiony Dunin pyta Kacpra czy śledzi, Jankowską, czy może boi się o nią albo też jej. Szpunar wyznaje, że kocha Teresę, czym już naprawdę zaskakuje Pawła. [Robert Kufel]
38
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 24 min
W toku dalszej rozmowy z Pawłem Kacper mówi, że jeżeli myślał, iż Szpunarowie nie mogą kochać to się mylił. Paweł odpowiada, że czasami wszyscy mylimy się w tej kwestii i przyznaje się przyjacielowi, że on też się zakochał. Kacper stwierdza, że w takim razie Dunin powinien go rozumieć, więc niech nie pakuje Teresy w tę aferę z "Benzopolem". Paweł zastanawia się czy w szczegóły tej sprawy nie wtajemniczyć policji. Kacper jest temu przeciwny, uważa, że powiadomienie policji oznaczałoby donos na Igora, od którego mają przecież wszystkie najwartościowsze informacje. Dunin rozumie, że Kacper chce pozostać lojalny wobec brata, ale on nie zgadza się na wystawianie swoich dziennikarzy na odstrzał bandytom, sam też ma ochotę jeszcze trochę pożyć, dlatego też podejmuje decyzję o zaprzestaniu dalszego pisania artykułów na temat stacji benzynowych "Benzopolu". I tej decyzji sprzeciwia się Szpunar, mówi, że teraz mogą się już pożegnać z niezależną gazetą, a on po to ma ten dziennik by był niezależny, poza tym wpakował już w ten interes zbyt dużo pieniędzy by teraz tak po prostu poddać się presji mafii. Paweł stwierdza, że są ważniejsze rzeczy niż pieniądze, dla niego priorytetem jest bezpieczeństwo ludzi, za których jako redaktor naczelny jest odpowiedzialny, jeśli komuś cokolwiek się stanie to właśnie on będzie za to odpowiadał, a chce mieć spokojne sumienie, dlatego więc jeśli nadal jest szefem "Samego Życia" to decyzji o zaniechaniu publikacji o aferze "Benzopolu" nie zmieni. Janina wciąż narzeka na ból kręgosłupa, pomimo tego nie zaniedbuje obowiązków gospodyni i wbrew zakazowi Mirka wstaje z łóżka by ugotować obiad. Maciuś biegnie do skrzynki pocztowej, bo wypatrzył w niej jakiś list, jest przekonany, że mama do niego napisała. Mirek z obojętnością przyjmuje ten fakt. Janina zauważa, że syn pogodził się już z odejściem żony, odmiennie niż Maciuś, który wciąż czeka i wierzy, że matka do niego wróci. Po chwili do domu wraca rozentuzjazmowany Maciek dzierżąc w ręku list od matki, która pozdrawia go ze słonecznej Tunezji, chłopiec jest przekonany, że mama i jego kiedyś zabierze do tego egzotycznego kraju. Mirek bardzo w to wątpi, jednak nie ma odwagi powiedzieć tego synowi. Janina też z wolna traci wiarę, że synowa jeszcze kiedyś wróci do domu. Jacek i Teresa zostają pilnie wezwani do gabinetu redaktora naczelnego, oboje mają nadzieję, że wreszcie dowiedzą się o co w tym wszystkim chodzi i uda im się poskładać w całość tę układankę o "Benzopolu", ich rozczarowanie jest jednak ogromne, kiedy dowiadują iż Dunin podjął decyzję o zaprzestaniu publikacji artykułów o tej aferze. Jankowska i Starczewski nie zgadzają się z decyzją szefa, próbują wszelkimi możliwymi sposobami nakłonić go do jej zmiany, ale Paweł jest nieugięty, temat "Benzopolu" uważa za definitywnie zakończony. Teresa i Jacek nie zamierzają podporządkować się decyzji redaktora naczelnego, chcą w tajemnicy kontynuować pracę nad rozpracowaniem afery "Benzopolu", planują nawet, że jeśli Dunin nie weźmie tego tematu to sprzedadzą go innej gazecie. Elżbieta po powrocie do domu dostaje od Henryka bukiet frezji, powodem tego gestu męża jest rocznica ich pierwszej randki. Elżbieta jest zdziwiona, że mąż pamięta taki szczegół z ich życia, Henryk odpowiada, że pamięta nawet tytuł filmu na którym wtedy byli, potem już razem wspominają ten seans "Człowieka z żelaza" w kinie "Skarpa". Później cała rodzina Rowickich wspólnie spożywa obiad i ugotowaną przez Henryka jego legendarną zupę ogórkową. Agata nie kryje zadowolenia z faktu spotkania się całej rodziny przy jednym stole, bowiem rzecz taka nie miała miejsca od dawien dawna. Pan Lucjan ponownie odwiedza Janinę, w prezencie przynosi jej bombonierkę i raz jeszcze, i tym razem bezskutecznie namawia Kubiakową na wizytę u lekarza. Agnieszka trze ziemniaki na placek, jako że nie ma kasy na frykasy, tym może mało wykwintnym, ale za to smacznym daniem chce poczęstować Pawła. Do placka chce dołożyć peklowaną wołowinę, ale ta okazuje się zepsuta, postanawia więc pobiec do sklepu po żeberka. Tymczasem Kinga udaje się do Dęblina by odwiedzić w szpitalu chorą matkę. Agnieszka biegnąc do sklepu w bramie kamienicy mija się z Pawłem, oboje jednak siebie nie zauważają. Pukającemu do drzwi Duninowi pod chwilową nieobecność Agnieszki otwiera Jolka, biorąc Pawła za ojca koleżanki nieśmiało wspomina mu o długach "córki". Paweł bez słowa wyjmuje z kieszeni portfel i wręcza Jolce sporną kwotę, dopiero potem uświadamia sobie, iż dziewczyna wzięła go za kogoś innego. Kilka minut później do domu wraca Agnieszka i czule wita się z Pawłem. Jolka widząc jak Dunin namiętnie całuje się z Agnieszką orientuje się, że popełniła ogromną gafę żądając od niego pieniędzy, bo to przecież nie jest ojciec koleżanki tylko jej kochanek. [Robert Kufel]
39
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2002
- 23 min
Paweł przynosi Agnieszce skromny prezencik, jest nim paczka jej ulubionych krówek, potem zasiada do stołu i ze smakiem spożywa przygotowany przez nią placek ziemniaczany z żeberkami nazywany u niej w domu ciuciumokiem, dziewczyna na życzenie gościa zdradza przepis na tę potrawę. Paweł zaprasza Agnieszkę do siebie z rewizytą na kolację, zapewnia, że rozmawiał o tym z Łukaszem i ten się zgodził, dodaje, że ostatnio udaje im się nieco lepiej porozumieć i wspólnie doszli do wniosku, że ona i jego syn powinni się wreszcie poznać. Agnieszka odpowiada, że nie ma nic przeciwko temu, wydawało się jej jednak, że Łukasz jest w tej kwestii innego zdania. Paweł przyznaje, że Łukasz jest czasami okropny, ale to tylko taka jego poza, ostatnio jednak zaczął się trochę zmieniać, przypuszcza, że może wreszcie coś zrozumiał, myśli, że pierwszy raz od lat pojawiła się szansa żeby mogli się dogadać, a Agnieszka mogłaby im w tym pomóc. Dziewczynę przekonują te argumenty i przyjmuje zaproszenie Pawła, potem nieśmiało proponuje by pod nieobecność współlokatorek został u niej na noc. Tymczasem Janina doskonale bawi się w towarzystwie pana Lucjana. Michalak zorientowawszy się jak już zrobiło się późno szybko zbiera się do wyjścia, bo po pierwsze ucieknie mu ostatni autobus, a po drugie w domu czeka na niego kot. Janina serdecznie dziękuje mężczyźnie za odwiedziny, przyznaje się, iż w jego towarzystwie ubawiła się jak nigdy dotąd, a przy okazji zapomniała o swoich kłopotach. Obecność w domu pana Lucjana nie bardzo podoba się Jarkowi, uważa, że matka jest już za stara na przypodobywanie się mężczyznom, jednak i on z wolna przekonuje się do Michalaka, szczególnie kiedy odkrywa, że znajomy matki doskonale zna się na boksie, jego ulubionej dyscyplinie sportowej. Stosunki pomiędzy Henrykiem a Elżbietą układają się coraz lepiej, Rowiccy w miłej atmosferze wspominają chwile z przeszłości. Henryk ze szczególnym sentymentem wspomina swoje szkolne lata, kiedy to wspólnie z kolegami namiętnie grali w cymbergaja. Rankiem następnego dnia Paweł i Agnieszka budzą się w jednym łóżku, jako że nieco zasypiają oboje spóźniają się do pracy. By nie wzbudzić niczyich podejrzeń do budynku redakcji każde z nich wchodzi osobno, jako pierwszy próg przekracza Paweł, w hollu chwilę rozmawia z panem Lucjanem, pyta o zdrowie pani Janiny, dowiedziawszy się, iż za żadne skarby nie chce iść ona do lekarza proponuje by sprawić, aby lekarz przeszedł do niej. Po chwili do budynku wchodzi Agnieszka, w drzwiach natyka się na Ratajczaka, który udziela gońcównie ostrej reprymendy za spóźnienie. Świadkiem tej sceny jest Paweł, jednak ze względu na to, iż może zostać zdemaskowany, że ma romans z gońcem nie może interweniować, jednakże złośliwie acz niby przypadkiem oblewa marynarkę Ratajczaka wodą mineralną, na razie tylko w taki sposób może ukarać sekretarza redakcji za zruganie jego kochanicy. Pan Lucjan zza lady przyglądający się tej scenie nie może powstrzymać się od śmiechu, zaś Ratajczak, jako że nie wypada mu mieć do naczelnego żadnych pretensji odchodzi bez słowa ledwie jednak poskramiając złość. Tymczasem na górze w news room'ie wre już praca. Teresa w rozmowie z Jackiem mówi, iż wczoraj chyba zbytnio poniosły ich emocje, fakt, iż Paweł zrezygnował z tropienia afery "Benzopolu" świadczy tylko że jest on odpowiedzialny i nie ma żadnego powodu by mu nie wierzyć, że troska o bezpieczeństwo dziennikarzy była jedynym motywem jego decyzji. Jacek jest odmiennego zdania, twierdzi, że w tym wszystkim coś jednak śmierdzi, potem opowiada Teresie o swoim spotkaniu z Igorem Szpunarem zaraz po tym jak został porwany i jego żądaniu by przestał interesować się "Benzopolem", twierdzi, że zarówno bracia Szpunarowie jak i Dunin są umoczenie w tę aferę. Wzburzona Teresa postanawia natychmiast porozmawiać z Pawłem zanim jeszcze rozpocznie się kolegium redakcyjne. Jankowska wszedłszy do gabinetu Pawła z miejsca żąda by wyjaśnił jej on co łączy jego i braci Szpunarów ze Stingerem, sugeruje, że redakcja "Samego Życia" od momentu przejęcia jej przez spółkę KIM Investment Group jest w rękach mafii. Dunin stanowczo oświadcza, że nie ma żadnym powiązań ze Stingerem, podobnie jak i Kacper, inaczej jest tylko z Igorem, tego jednak nie może już wyjaśnić, bo do jego gabinetu wchodzi reszta zespołu redakcyjnego na zwołane już wcześniej kolegium. Tymczasem Łukasz ogląda zdjęcia ojca i Agnieszki z jubileuszowego balu gazety "Samo Życie", potem telefonuje do redakcji i prosi o przysłanie do domu gońca po odbiór pilnej przesyłki dla jego ojca. Ratajczak do mieszkania Dunina wysyła Agnieszkę. [Robert Kufel]